top of page

13/05 Rosie Lowe - Pharoah

  • Zdjęcie autora: douslyszenia
    douslyszenia
  • 16 maj 2019
  • 1 minut(y) czytania

Ten album jest jak butelka starannie wyselekcjonowanego czerwonego wina. Przy czym nie mam tutaj na myśli by odłożyć go na półkę i czekać, aż dojrzeje (jeśli już, to my musimy do niego dojrzeć), ale raczej aby nieśpiesznie celebrować jego aksamitny, głęboki i bogaty smak - najlepiej w dobrym towarzystwie.


Precyzyjne skategoryzowanie tej kompozycji to nie lada wyzwanie. Wydaje mi się, że dominuje tutaj R&B i soul, z wyczuwalnymi nutami popu i funku, YU zdecydowanie powinno trafiać w podniebienia koneserów twórczości Sade i Jamesa Blake'a. Przede wszystkim jest to płyta bardzo subtelna i zmysłowa. Chyba w szczególności trafia do mnie Pharoah inspirowany staroegipskim symbolizmem i stanowiący swoistą mantrę, która rzeczywiście dodaje pewności siebie - wystarczy odszukać w szafie czerwone szpilki i można ruszać w miasto. Swój urok ma też ITLY, który nada się na bardzo leniwy, niedzielny poranek.


Niestety nie jest to wydawnictwo pozbawione wad. Z powodu niezwykle mocnego początku końcowe utwory wypadają już nieco blado. Poza tym nie bez przyczyny porównałam je właśnie do czerwonego wina - raczej nie należy do albumów, które można zapętlić i słuchać nieustannie przez kilka godzin. Uprzedzam, że można mieć po tym delikatnego kaca.

Komentarze


  • White Facebook Icon
  • White Instagram Icon

© 2023 by DAILY ROUTINES. Proudly created with Wix.com

bottom of page