21/04 Chin Up

Jest w tym utworze coś wyjątkowego. Yoke Lore przenosi mnie do takich pozornie mało znaczących, a bardzo niezwykłych chwil. Przypomina mi się zeszłoroczny road trip ze znajomymi na mój pierwszy Woodstock, puszczanie lampionów w noc kupały, bieganie brzegiem morza podczas wyjazdu do Łeby... to może rzeczywiście brzmieć trochę patetycznie, ale ten utwór niesie ze sobą jakiś taki trudno uchwytny spokój i pogodę ducha.

Yoke Lore to solowy projekt Adriana Galvina (możecie go kojarzyć z takimi formacjami jak Yellerkin czy Walk the Moon) - o samym utworze mówi on w następujący sposób: "This song is about fighting fire with love. My little brother was a huge pain in the ass growing up. He would throw these awful tantrums, and I would always want my parents to punish him and throw him in his room and ground him or something, but they never did. They always just tried to listen and comfort him. They told me all you can do in the face of anger is to hit it with compassion, which usually peels away the aggression to reveal a vulnerability. This song is not about my brother who, by the way, turned out very well-adjusted, but it is about the struggle of learning to tamper your reactivity and volatility. Learning to forgive at the drop of a hat. It's a skill I aspire to master.”

Skłania do przemyśleń, prawda?