23/05 Alina Pash - Bosorkanya
- douslyszenia

- 28 maj 2019
- 2 minut(y) czytania
Oj, zaskoczy Was ta propozycja. Śpieszę z wyjaśnieniami. Wielkimi krokami zbliża się poznański Ethnoport, czyli nasze lokalne święto muzyki etnicznej i z tego względu ostatnimi czasy zdarzało mi się nie raz zaglądać na youtubie do twórczości Laboratorium Pieśni, które absolutnie uwielbiam (korzystając z okazji, gorąco wszystkim polecam wybrać się na ich koncert 15 czerwca), youtube'owy algorytm najwidoczniej foruje zaś to, co dominuje w tej chwili w statystykach.
Tym właśnie sposobem trafiłam na Alinę Pash - i flirt z muzyką ludową o wiele bardziej odpowiada mi w takim wydaniu, aniżeli przykładowo w wydaniu naszej lokalnej formacji Tulia. Tak na marginesie, pomimo sympatii do tego projektu, który miał naprawdę ogromny potencjał, całkowicie zraziłam się do niego po tym, jak usłyszałam w ich wydaniu Nie Pytaj O Polskę. No cóż, najbliższe mi osoby dobrze znają moją słabość do twórczości Grzegorza Ciechowskiego i wiedzą, że pewnych eksperymentów z jego muzyką nie jestem w stanie wybaczyć.
Płyta Aliny jest ciekawa. Pewnym magicznym sposobem wyciąga ona z ukraińskiej muzyki ludowej zupełnie nową jakość, nie boi się łączyć elementów folkowych i jazzowych z elektroniką czy rapem, który zresztą zdecydowanie dominuje na jej albumie PINTEA:GORY. Owszem, są tutaj i słabsze momenty - zupełnie nie trafiły do mnie utwory Techiya i Til'ky vverch, ale generalnie jest to na tyle niesztampowe połączenie, że proponuję Wam odsłuch z czystym sumieniem.
Długo się zastanawiałam, czy nasuwa mi się jakieś skojarzenie przy słuchaniu tej muzyki i wydaje mi się, że jeśli będziecie szukać czegoś podobnego - może pozbawionego uroku ukraińskiego folku, ale za to na zbliżonej stopie eksperymentalnej - to możecie śmiało przesłuchać sobie Cosovel, zwłaszcza singiel Sorbetowy. Tak w ramach ciekawostki, Cosovel był projektem Iny West, która tworząc pod tym szyldem wykorzystywała teksty słoweńskiego poety, Srečko Kosovela.

Komentarze