26/05 BANKS - Gimme
- douslyszenia

- 28 maj 2019
- 1 minut(y) czytania
Mam do niej jakąś słabość. Bardzo dobrze pamiętam jej opener'owy koncert z 2014 roku, a Waiting Game przez bardzo długi czas utrzymywało się na liście utworów, do których lubiłam powracać. Naprawdę chciałabym utrzymać ten post w podobnym tonie. Powiedzieć, że Banks wypuściła nowy singiel, który powalił mnie na kolana i że z niecierpliwością wypatruję jej kolejnego, już trzeciego krążka, który ma ujrzeć światło dzienne już w lipcu tego roku.
Chciałabym, ale zamiast tego z przykrością muszę przyznać, że jestem rozczarowana. Mam wrażenie, że wizerunek Banks - nieco mroczny, zasadzający się na elektronice, popie i mocnych wpływach R&B i soulu - został strasznie spłycony i do bólu skomercjalizowany. Zniknęło to unikalne brzmienie, w refrenie jej wokal w ogóle gdzieś ginie, natomiast po usłyszeniu bridge'u zaczęłam sprawdzać, czy na feacie nie pojawia się przypadkiem Ariana Grande. O losie.
No cóż, była bogini (pierwsza płyta), był i ołtarz (druga płyta), to rozumiem, że trzecia ma być po prostu materiałem do złożenia w ofierze?

Komentarze